Kiedy w 1999 roku na ekrany wszedł film Stevena Sommersa „Mumia”, widzowie, fani przygodowych hitów kinowych i miłośnicy mistyki byli zachwyceni. Film ten wywołał prawdziwą sensację i wzbudził ogromne zainteresowanie kontynuacjami: w 2001 roku ukazała się druga część, a w 2008 roku trzecia. Co zaskakujące, taki sukces był całkowitym zaskoczeniem dla twórców, ponieważ projekt zarobił pięć razy więcej środków, niż na niego wydano.
Trylogia „Mumia” stała się fenomenem kulturowym, który naprawdę przyciągnął uwagę widzów. Mocna fabuła, imponujące scenografie, wysokiej klasy gra aktorska i wyjątkowa atmosfera — wszystko to sprawiło, że film stał się wzorem gatunku przygodowego. Wiele współczesnych filmów nie może pochwalić się takim zestawem zalet.
Chociaż „Mumia” jest postrzegana jako nowy film, w rzeczywistości od premiery pierwszej części minęło już 24 lata — trudno to sobie wyobrazić. Teraz, po latach, ciekawie jest przyjrzeć się, jak zmienili się aktorzy, którzy zagrali kluczowe role.
Początkowo rola głównego bohatera została zaproponowana nie Brendanowi Fraserowi, ale Tomowi Cruise’owi, który odmówił udziału. Jednak w 2017 roku Cruise powrócił do tego świata, występując w nowej wersji filmu.
Na szczególną uwagę zasługuje komputerowa animacja króla skorpionów w finale drugiej części. Postać ta została ostro skrytykowana za niską jakość efektów specjalnych. Przyczyna tej porażki była oczywista: prace nad sceną rozpoczęły się zbyt późno, zaledwie kilka tygodni przed premierą filmu. Pośpiech sprawił, że widzowie nie docenili efektu końcowego.
Ponadto aktorka Patricia Velásquez, która zagrała jedną z ról, codziennie spędzała kilka godzin w fotelu charakteryzatora. Do stworzenia jej postaci użyto skomplikowanych malunków i farb, co wymagało ogromnej wytrwałości i cierpliwości. Jednak wszystkie te wysiłki opłaciły się, a jej bohaterka zapadła w pamięć widzom dzięki swoim wyjątkowym ozdobom i wizerunkowi.
