Kiedy Jess i Michael zaręczyli się, jej kuzynka Sara postanowiła uszyć dla niej suknię ślubną jako prezent. Jednak podczas ostatniej przymiarki Jess odkrywa, że suknia ślubna jest o dwa rozmiary za mała. Czy Sara naprawi swój błąd, czy też Jess będzie musiała wziąć sprawy w swoje ręce?

Z moją kuzynką Sarą zawsze łączyły nas skomplikowane relacje. Jest hałaśliwa i żywiołowa, ale jednocześnie pragnie być w centrum uwagi. Dlatego cała nasza rodzina poświęcała jej tyle uwagi, ile tylko chciała. Bardziej logiczne było zwracanie uwagi na Sarę, a nie na siebie.
Kiedy zaręczyliśmy się z Michaelem po czterech latach wspólnego życia, cała moja rodzina szczerze się cieszyła.

Sara zebrała nawet wszystkie nasze kuzynki wraz z moimi najlepszymi przyjaciółkami na nocną wycieczkę. Wszystko zakończyło się w Airbnb, gdzie kontynuowaliśmy imprezę, ponieważ byłam pierwszą z nas, która się zaręczyła.
Podczas tej nocnej wycieczki Sara podeszła do mnie z kieliszkiem szampana w dłoni.
„Jess! Mam świetny pomysł!” – powiedziała.

„Co?” – zapytałam. „Co chcesz zrobić?”
„Chcę uszyć dla ciebie suknię ślubną!” – wykrzyknęła, kołysząc się w rytm muzyki.
Sara jest świetną krawcową i w swojej młodej karierze uszyła kilka niesamowitych strojów. Pomimo naszych trudnych relacji, pomysł, że Sara uszyje dla mnie suknię, był naprawdę świetny.

„Naprawdę? Zrobisz to dla mnie?” – zapytałam, wzruszona tym gestem.
„Oczywiście, Jess! Będzie idealna!” – odpowiedziała z uśmiechem, który w tej chwili wydawał się po prostu szczery.
Reszta wieczoru przebiegła bez żadnych zakłóceń. Otaczali mnie ludzie, którzy mnie kochali, a co więcej, moja kuzynka postanowiła zrobić coś tak intymnego, jak uszycie mi sukni ślubnej.

Wszystko wydawało się być w porządku.
Spędziłyśmy kilka tygodni, wybierając projekt i tkaniny. Przeglądałyśmy magazyny i strony internetowe, aż w końcu wpadłam na pomysł.
Pewnego pięknego dnia spotkałam się z Sarą w jej biurze, gotowa do podjęcia ostatnich pomiarów, aby mogła przystąpić do tworzenia sukni.
„Będziesz wyglądać oszałamiająco” – powiedziała, dokładnie mierząc mnie i starannie zapisując wszystko w notesie.

„Mam nadzieję, że tak” – odpowiedziałam, popijając kawę, podczas gdy Sara odkładała centymetr. „Byłam na ścisłej diecie i w końcu jestem zadowolona ze swojej wagi. Teraz muszę tylko utrzymać swoją sylwetkę”.
„Wyglądasz świetnie, Jess” – powiedziała. „Ale jeśli coś się zmieni i zauważysz, że tracisz lub przybierasz na wadze, po prostu daj mi znać, a będziesz mogła przyjść na ponowną przymiarkę”.

Skinęłam głową i wyszłam, nie mogąc się doczekać, jak będzie wyglądała moja suknia.
Ale kiedy przyszłam na ostatnią przymiarkę, sytuacja się zmieniła.

Weszłam w suknię, ale coś było nie tak – była za mała. Nie mogłam jej zapiąć, mimo że bardzo się starałam.
„Jess! Czy oszalałaś, żeby przytyć przed ślubem?” – zapytała Sara, a w jej tonie dało się wyczuć szyderczą troskę.
Serce mi zamarło. Do ślubu pozostały dwa tygodnie, a sądząc po tej przymiarce, nadal nie miałam sukni.

„Nie przytyłam, Sara” – odpowiedziałam. „Byłam zbyt zestresowana, żeby jeść. Jeśli już, to raczej powinnam była schudnąć z tego powodu!”.
Sara wzruszyła ramionami, ledwo ukrywając uśmiech, który pojawił się na jej twarzy.
„Cóż, postaram się to naprawić, ale ponieważ ślub jest tak blisko, nie mogę nic obiecać. Mam innych klientów, którzy czekają na swoje zamówienia, Jess”.

Jej słowa brzmiały głośno i wyraźnie w mojej głowie, gdy odjeżdżałam z jej biura.
I wtedy dotarło do mnie – to nie był przypadek. Przypomniałam sobie, jak ze mną rozmawiała, jaki ton miała w głosie. W jej pomyłce nie było skruchy. Nie było żadnego zamieszania w pomiarach. Nie przytyłam.
To było celowe, a Sara specjalnie zrobiła sukienkę za małą.
„Nie wiem, co robić” – powiedziałam Michaelowi, kiedy wrócił do domu tego wieczoru.

„Pokaż mi sukienkę” – zapytał, nalewając sobie szklankę wody.
„Co! Nie!” – wykrzyknęłam. „Sukienka może być w nieładzie, ale to zły znak, żebyś ją widział!”
„Słuchaj, dlaczego nie zanieś sukienki pani Lawson? Jest przyjaciółką mojej mamy i zajmuje się przeróbkami. To ona szyje suknię ślubną mojej mamy”.

Zebrałam więc okropną suknię i udałam się do pani Lawson, która była emerytowaną krawcową i miała reputację cudotwórczyni.
„Och, kochanie” – powiedziała, kiedy weszłam. „Michael zadzwonił do mnie i opowiedział mi wszystko. Ale widziałam gorsze rzeczy i poprawiłam je sto razy”.
„To może być trudne” – powiedziałam, pokazując jej suknię.
„Kochanie, widziałam to wszystko, uwierz mi. Niech wszystko się uda” – uśmiecha się.
Razem przekształciłyśmy oryginalny projekt w coś zupełnie nowego. Elegancka krótka suknia w stylu koktajlowym, odważna, nietradycyjna i nieco szokująca jak na ślub.
Ale była absolutnie oszałamiająca. Miała wszystko, czego brakowało sukni Sary: była wesoła, zalotna i całkowicie moja.

Kiedy nadszedł czas, aby podejść do ołtarza, moje serce zaczęło bić szybciej. Stałam w pokoju dla nowożeńców w sali weselnej i patrzyłam na siebie w lustrze. Wyglądałam pięknie. Czułam się piękna.
Kiedy mój ojciec wszedł do pokoju, aby mnie zabrać, opadła mu szczęka.
„Moja droga” — powiedział. „Wyglądasz niesamowicie! Wow!”

„Dziękuję, tato” – odpowiedziałam. „Wiem, że nie tak wyobrażaliśmy sobie nasz ślub, ale to była najlepsza niespodzianka. Czuję się jak panna młoda”.
„To jedyne, co się liczy, kochanie” – powiedział.
Wkrótce zabrzmiała muzyka do mojego wejścia i po całym ciele przebiegły mi ciarki, gdy w sali rozbrzmiała klasyczna wersja piosenki Lany Del Rey.
Wszystkie głowy się odwróciły.

Czułam, jak ludzie patrzą na mnie i podziwiają mnie, gdy wchodzę do sali. Wiedziałam, że moja suknia była hitem.
Kiedy podeszłam bliżej do Michaela, jego oczy rozszerzyły się, a na twarzy pojawił się uśmiech. Wtedy zrozumiałam, że człowiek, za którego zamierzałam wyjść za mąż, zakochał się we mnie na nowo.
Ale zanim zajęłam miejsce obok Michaela, odwróciłam się do Sary, chcąc najpierw zobaczyć wyraz jej twarzy.
Jej twarz była bezcenna: była blada i zszokowana. Wiedziałam, że spodziewała się zobaczyć mnie we łzach, upokorzoną jej sabotażem i w tej okropnej sukience, którą wymyśliła.
Zamiast tego promieniałam i uśmiechałam się od ucha do ucha.
Ceremonia przebiegła bez zakłóceń, przysięga Michaela sprawiła, że popłakałam się, a moje serce było pełne miłości do człowieka, z którym zamierzałam spędzić resztę życia.

Ale potem nastąpiło przyjęcie.
Michael i ja rozmawialiśmy z gośćmi, kiedy Sarah zapędziła mnie w kąt.
„Jess, co się stało z suknią? Gdzie jest mój pierwotny projekt? Dlaczego go zmieniłaś?” – zapytała, próbując ukryć swoje zakłopotanie.
Uśmiechnęłam się.

„Och, pomyślałam, że wezmę twój projekt i ulepszę go! Pamiętasz, nie byłaś nawet pewna, czy da się z tym coś zrobić. A ja wyrwałam się z niego, bo był co najmniej o dwa rozmiary za mały”.
„To wszystko? Po prostu wyrzuciłaś moją ciężką pracę?” – westchnęła. „To podłe!”
„Nie, Sara, twoja praca jest podstawą tej sukni. Jest po prostu sto razy lepsza, ponieważ kobieta, która ją naprawiła, chciała, żebym wyglądała i czuła się pięknie w dniu swojego ślubu”.

Otworzyła usta, ale nie wypowiedziała ani słowa. Wokół nas goście nadal komplementowali moją suknię, nazywając ją wyjątkową i oszałamiającą.
Sara nie mogła nic zrobić, tylko stać i słuchać.
„Chodź, kochanie” – zawołał mnie Michael. „Zatańczmy nasz pierwszy taniec, żebym potem mógł naprawdę zanurzyć się w bufecie! Rostbef jest po prostu niezrównany!”
„Idę” – uśmiechnęłam się, w końcu zadowolona.

A jak postąpiłbyś ty?
