Моя соседка превратила нашу квартиру в помойку и обращалась со мной как с уборщицей — она быстро усвоила урок

Kiedy wprowadziłam się do przytulnego trzypokojowego mieszkania Alice, wszystko było wspaniałe. Dzieliłyśmy się czynszem, przestrzegałyśmy harmonogramu sprzątania i szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Jednak po trzech miesiącach zaczęły pojawiać się pierwsze problemy.

Alice przestała sprzątać po sobie. Naczynia gromadziły się w zlewie, jej ubrania były porozrzucane wszędzie, a kosz na śmieci był zawsze przepełniony. Co gorsza, zapraszała do siebie przyjaciół bez uprzedzenia, a oni pozostawiali w mieszkaniu kompletny bałagan.

Моя соседка превратила нашу квартиру в помойку и обращалась со мной как с уборщицей — она быстро усвоила урок

Za każdym razem, gdy pytałam ją o sprzątanie, zbywała mnie lub mówiła, że jest „zbyt zajęta”. Punktem zwrotnym było to, że zaczęła nazywać mnie „Kopciuszkiem” i żartować, że jestem jej pokojówką. Takie lekceważenie doprowadzało mnie do szału, ale trzymałam język za zębami – aż do wieczoru randki.

Alice miała zaplanowany wielki wieczór ze swoim nowym chłopakiem Markiem. Chciała, żeby mieszkanie było nieskazitelne i zażądała, żebym je posprzątała, mówiąc: „Kopciuszku, przecież lubisz sprzątać, prawda? Spraw, żeby wszystko było idealne na moją wielką noc”. „Komu potrzebna jest wróżka chrzestna, skoro mam ciebie?”.

I to było wszystko. Miałam już dość. Jeśli chce traktować mnie jak Kopciuszka, pokażę jej, jak bajkowe może stać się jej życie – ale nie tak, jak się spodziewała.

Gdy tylko Alice poszła się pakować, zabrałam się za sprzątanie mieszkania. Umyłam podłogi, wytrzełam wszystkie powierzchnie, posprzątałam kuchnię i salon. Mieszkanie wyglądało idealnie – tak jak chciała. Ale potem przyszła moja kolej.

Моя соседка превратила нашу квартиру в помойку и обращалась со мной как с уборщицей — она быстро усвоила урок

Zebrałem wszystkie rzeczy, które Alice po sobie zostawiła — brudną bieliznę, buty, półpuste paczki z przekąskami i wszystkie przypadkowe śmieci, które rozrzuciła po pokoju — i ułożyłem je w zgrabnym stosie w jej sypialni. Wrzuciłem tam nawet śmieci z przepełnionych koszy. Wszystkie porozrzucane kubki, talerze i strzępy listów trafiły prosto na jej łóżko. Na koniec zamknąłem jej drzwi, aby bałagan nie był widoczny dla pozostałych mieszkańców mieszkania.

Kiedy wróciła, weszła razem z Markiem, stukając obcasami o świeżo umytą podłogę. „Wow, wszystko wygląda niesamowicie!” – powiedziała, obdarowując mnie zadowolonym uśmiechem. „Dzięki, Kopciuszku”.

Uśmiechnęłam się słodko. „Nie ma sprawy, Alice. Twój pokój też jest gotowy”.

Zdezorientowana otworzyła drzwi swojej sypialni i opadła jej szczęka. Mark zajrzał jej przez ramię, a jego oczy rozszerzyły się na widok góry chaosu pokrywającej łóżko i podłogę.

Моя соседка превратила нашу квартиру в помойку и обращалась со мной как с уборщицей — она быстро усвоила урок

„Co do diabła, Alice?” – krzyknęła. „Dlaczego wszystkie te rzeczy są w moim pokoju?”.

Wzruszyłam ramionami. „Cóż, chciałaś, żeby cała reszta mieszkania była czysta przed twoją randką, więc pomyślałam, że lepiej będzie trzymać twoje rzeczy w jednym miejscu. Nie martw się – to wszystko są twoje rzeczy, więc możesz się nimi zająć, kiedy będziesz miała czas”.

Wzruszyłam ramionami. „Cóż, chciałaś, żeby całe mieszkanie było czyste przed randką, więc pomyślałam, że lepiej będzie trzymać twoje rzeczy w jednym miejscu. Nie martw się – to wszystko są twoje rzeczy, więc możesz się nimi zająć, kiedy będziesz miała czas”.

Mark stłumił śmiech, najwyraźniej nie będąc pod wrażeniem jej wybuchu. Alice spojrzała na mnie, ale nie mogła nic powiedzieć w jego obecności, żeby nie wyglądać żałośnie.

Po wyjściu Marka Alice wpadła do salonu, żeby się ze mną pokłócić. „To było takie niedojrzałe!” – rzuciła.

„Niedojrzałe?” – zapytałam, krzyżując ręce. „Od kilku miesięcy traktujesz mnie jak służącą. Jeśli nie chcesz zajmować się bałaganem, to może zacznij sprzątać po sobie”.

Моя соседка превратила нашу квартиру в помойку и обращалась со мной как с уборщицей — она быстро усвоила урок

Ku mojemu zaskoczeniu, naprawdę przeprosiła – nie do końca szczerze, ale wystarczająco, aby rozładować napięcie. Co ważniejsze, zaczęła wypełniać swoje obowiązki domowe. Nie nazywała mnie już „Kopciuszkiem”, a pasywno-agresywne komentarze ustały.

W końcu Alice zrozumiała, że wykorzystywanie innych dla własnych korzyści ma swoje konsekwencje. I chociaż mieszkanie nie zawsze było idealne, przynajmniej zaczęła traktować mnie z szacunkiem. A co ze mną? Nauczyłem się, że czasami najlepszym sposobem na poradzenie sobie z nieprzyjemną sytuacją jest pozwolenie komuś samemu sobie z nią uporać.