Po śmierci żony mężczyzna stara się wychować trojaczki, wierząc, że należą do niego. Pewnego dnia jednak spotyka na cmentarzu nieznajomego i dowiaduje się, że dzieci, których wychowaniu tak długo się poświęcał, tak naprawdę nie należą do niego.
Suche, zgniłe, brązowe liście chrzęściły pod butami Jordana Foxa, gdy pchał wózek z dzieckiem do ozdobnej bramy cmentarza na Manhattanie. Uschnięte kwiaty i na wpół wypalone znicze były porozrzucane po trawniku. Podmuch wiatru przeszedł przez rzędy czerwonych cedrów, przerywając grobową ciszę, gdy szedł do grobu swojej zmarłej żony, Kiry. Była to pierwsza rocznica jej śmierci.
„Idziemy do mamy…” — powiedział do małego Alana, jednego z trojaczków, opierając jego obszerne pieluszkowe ciało na lewym biodrze. Pozostali dwaj, Eric i Stan, leżeli w wózku, patrząc w niebo i gaworząc, gdy zobaczyli ważki.
Gdy Jordan zbliżył się do grobu, jego serce przyspieszyło na widok sylwetki nieznajomego, wyglądającego na pięćdziesiątkę, stojącego obok grobu Kiry. Mężczyzna poprawił swoją irlandzką czapkę, pochylając się, by dotknąć nagrobka z epitafium: „Błysk w naszych oczach i sercach jest teraz na niebie. — Pamięci Kiry Fox.
Jordan usiłował sobie przypomnieć, ale nie mógł rozpoznać wysokiego, tęgiego mężczyzny. „Kim on jest i co robi w pobliżu grobu mojej żony?” — Zastanawiał się i podszedł do niego….
„Amen!” — powiedział mężczyzna z zawadiackim uśmiechem, gdy skończył znak krzyża i odwrócił się ponuro, by powitać Jordana. Uśmiechnął się, a w jego oczach widać było zniecierpliwienie, gdy podniósł rękę do uścisku, ale cofnął ją, gdy tylko jego wzrok przeniósł się na dzieci.
Jordan uniósł brwi ze zdziwienia. Chciał wiedzieć, kim był ten facet i co robił przy grobie Kiry. O ile pamiętał, nigdy wcześniej nie widział tego człowieka… nawet na pogrzebie Kiry. „Kim on jest? I co on tu robi?” Jordan był zdziwiony.
„Oferuję ci sto tysięcy dolarów! Jestem gotów dać ci więcej, jeśli chcesz. Weź pieniądze i oddaj mi dzieci”.
„Ty musisz być Jordan Fox… Miło mi pana poznać, panie Fox,” wymówił facet. „Wiedziałem, że pan tu dziś przyjdzie i czekałem na pana. Jestem Denis… z Chicago… „stary” kolega Kiry”.
Jordan był trochę zaskoczony, ponieważ Kira nigdy nie mówiła mu o tym, że ma takiego starego przyjaciela z Chicago o imieniu Denis.
„Miło cię poznać, Denis. Nie jestem pewien, czy cię znam… Czy my się już kiedyś spotkaliśmy? Nie byłem wcześniej w Chicago”.
„Nie bardzo! Właśnie przyjechałem na Manhattan. Dowiedziałem się, że…” Denis zatrzymał się i zamilkł, ponownie widząc maluchy. „Czy mogę popatrzeć na twoje dzieci… jeśli to w porządku?
Jordan zawahał się i udał, że ignoruje prośbę mężczyzny, ponieważ nie był gotowy powierzyć swoich dzieci nieznajomemu. Denis odebrał to jako odmowę, ale nie omieszkał zrobić kroku do przodu i pochylić się nad wózkiem, by spojrzeć na dwójkę pozostałych dzieci.
„To aniołki! Małe słodkie bułeczki cynamonowe! Mają mój nos i oczy… i brązowe włosy…” „I te wielkie rzęsy… Miałem je, kiedy byłem mały!” — mruknął Denis. Potem podniósł wzrok i powiedział coś, czego Jordan nie chciał usłyszeć.
„Panie Fox, wiem, że to może nie mieć dla pana żadnego sensu, ale… wiem, że zastanawia się pan kim jestem i dlaczego tu jestem. Jestem PRAWDZIWYM ojcem chłopców i jestem tu, aby ich zabrać.
„ZABRAĆ ICH?” Jordan zmarszczył brwi i miał ochotę uderzyć mężczyznę w twarz za to, że w ogóle to powiedział. Współczuł mu jego wieku i próbował go ominąć, myśląc, że mężczyzna postradał zmysły.
„Panie Fox, proszę mi uwierzyć. Jestem ojcem tych dzieci. Błąd, który popełniłem w przeszłości, wciąż mnie prześladuje. Chcę go naprawić, zanim będzie za późno. Proszę, wyślij dzieci ze mną. Mam nawet dla ciebie niesamowitą ofertę”.
„Postradałeś zmysły, staruszku? Zejdź mi z drogi, zanim zadzwonię na policję — Jordan mocniej chwycił wózek z małym Alanem i zignorował faceta.
Ale Denis nie ruszył się z miejsca i zaczął opowiadać zawiłe szczegóły dotyczące zmarłej Kiry, które wprawiły Jordana w osłupienie.
„Kira, twoja żona… Kochała disco i rowery… Była brunetką z zamiłowaniem do sztuki i kuchni francuskiej… Zupa a la hoyon i crème brûlée były jej ulubionymi potrawami. Miała alergię na orzeszki ziemne i małą bliznę po oparzeniu na prawym udzie… i miała to…”
„STOP… STOP!” krzyknął Jordan. „Nie chcę słyszeć ani słowa więcej o mojej żonie. Kim ty do cholery jesteś i skąd to wszystko wiesz? Czego chcesz?”
„Powiedziałem ci, że jestem ojcem jej dzieci. Panie Fox, wiem, że to dziwne i nie mogę uzyskać opieki nad moimi dziećmi. Wiem o tym, dobrze? Ale jestem pewien, że nie będzie pan chciał marnować na nie swojej młodości i będzie pan wdzięczny za moje towarzystwo w ich wychowaniu. Jesteś młoda, czarująca i masz całe życie przed sobą. Ale spójrz na mnie. Jestem stary i nie mam nikogo poza tymi maluchami. Chcę je z powrotem. Proszę, oddaj mi je i ruszaj dalej ze swoim życiem”.
„Nie wiem, o czym mówisz. I to nie twoja sprawa, co robię ze swoim życiem, jasne? Zwariowałeś, staruszku? Mówisz jak wariat… Zajmij się swoim życiem. Nie znam cię i myślę, że pomyliłeś mnie z kimś innym… Spierdalaj. I trzymaj się z dala od moich dzieci”.
„Panie Fox, dzieci są moje i taka jest prawda… i zrobiłbym wszystko, aby zabrać je ze sobą. Ale nie chcę rujnować panu życia, skoro wychowywał je pan tak długo. Więc pozwól mi to wyjaśnić. Oferuję ci $100,000. Jestem gotów dać ci więcej, jeśli tego chcesz. Weź pieniądze i oddaj mi dzieci”.
„Wiem więcej o twojej żonie Kirze niż ty o niej. Nie spiesz się i skontaktuj się ze mną, dobrze? Oto moja wizytówka”.
Do oczu Jordana napłynęły łzy szoku i żalu. Nie mógł uwierzyć, że Denis wiedział tak wiele o Kirze. Przez chwilę chciał myśleć, że to kłamstwo, a jakiś przypadkowy starszy mężczyzna robi sobie z niego żarty. Niestety, Jordan nie mógł zapomnieć, jak Denis wspomniał o oparzeniu na prawym udzie Kiry.
„To nie jest łapówka, panie Fox. Chcę panu podziękować za wychowanie moich dzieci, dobrze? I nie musi się pan o nic martwić. Mam pięćdziesiąt siedem lat i mnóstwo doświadczenia w wychowywaniu dzieci. Musi się pan cieszyć, że oddał je pan w dobre, bezpieczne ręce. Wiem, jak się czujesz. Ale nie martw się. Nie spiesz się, przemyśl to i wróć. Zadzwoń do mnie na ten numer, dobrze? Będę czekał. Denis Roberts nie przyjmuje odmowy, więc….”.
Denis włożył wizytówkę w dłoń Jordana i pospiesznie odszedł, pozostawiając go bardziej niż zszokowanego i ze złamanym sercem.
Migoczący płomień i dym świecy na nagrobku Kiry przykuły uwagę Jordana. Położył bukiet na grobie i po chwili ciszy pospieszył z dziećmi na cmentarz. Przez chwilę prześladowały go myśli o tym, co powiedział mu Denis.
Jordan nie mógł skoncentrować się na drodze. Zatrzymał samochód na poboczu w przypadkowych odstępach, próbując się skupić, ale na próżno.
„Czy wszystko, co mi powiedziała, było kłamstwem? Jak mogła mi to zrobić?” — płakał, wyobrażając sobie Kirę siedzącą obok niego na siedzeniu pasażera. Jordan potrzebował odpowiedzi na wiele pytań i nie chciał wierzyć w to, co mówił Denis.
Ale co z blizną po oparzeniu na jej prawym udzie? Nie mógł przestać jej podejrzewać, biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich ją poznał dwa lata temu.
To było wiosną 2016 roku. Jordan przygotowywał koktajle za barem, kiedy jego wzrok padł na młodą i piękną Kirę. Była ze swoimi przyjaciółmi i była najbardziej hałaśliwa w gangu. Jordan uważał, że jest ładna i chciał umówić się z taką pięknością, ale nigdy nie znalazł na to środków ani czasu. Minęło kilka dni i Kira zaczęła odwiedzać bar, a Jordan z wielką przyjemnością obsługiwał ją za każdym razem, gdy przychodziła.
„Jeszcze jedną margaritę z lodem, proszę!” — często mówiła mu z błyszczącym uśmiechem na twarzy. Kira nigdy nie patrzyła na Jordana „inaczej” i traktowała go tylko jako miłego, młodego barmana. Ale on już zakochał się w niej po uszy. Każdego dnia wychodził na nocną zmianę, ćwicząc swój uśmiech i poprawiając włosy, czarną muszkę i stonowaną szarą koszulę co najmniej tuzin razy, przekonany, że zaimponuje Kirze.
Jordan był zdruzgotany pewnej nocy, gdy zobaczył ją obściskującą się z innym facetem w pubie. Rzeczywistość uderzyła go mocno, gdy zdał sobie sprawę, że Kira traktuje go jak pracownika baru i nic specjalnego. Ze złamanym sercem Jordan zaczął trzymać się od niej z daleka, wiedząc, że nigdy nie będzie jego. Jednak pewnej nocy nie mógł się powstrzymać, gdy zobaczył Kirę płaczącą samotnie w poczekalni.
„Panienko, cześć, wszystko w porządku?” — Zapytał i zobaczył jej chłopaka, Seana, tańczącego z inną dziewczyną. Serce Jordana roztopiło się i mógł częściowo odgadnąć, co zraniło Kirę. Jej oczy były podpuchnięte i zaczerwienione. Ciepłe łzy spływały po jej policzkach, pozostawiając smugi rozmazanego eyelinera na makijażu.
„Chcę gdzieś iść… proszę, zabierz mnie stąd. Mam ochotę umrzeć — schowała twarz w dłoniach i zalała się łzami. Wypłakiwała swoje serce nieznajomemu, ale Jordan nie traktował jej jak obcej. Znaczyła dla niego więcej niż cokolwiek innego, więc był gotów zrobić wszystko, by ją pocieszyć.
Wziął wolne w pracy i zaoferował, że odwiezie ją do domu, ponieważ była zbyt pijana, by wyjść sama.
„Sean i ja znamy się od sześciu miesięcy” — warknęła Kiera, a jej oddech cuchnął alkoholem. „Ten zboczeniec! Zostawił mnie dla tej głupiej Lily… Co ona ma takiego, czego ja nie mam? Palant! Powiedział, że nie chce kontynuować ze mną związku. Co do…”
„Tak mi przykro. Bądź silna, panienko. Takie rzeczy się zdarzają… a życie musi toczyć się dalej. Może on wcale na ciebie nie zasługuje. To jego strata… Proszę, nie płacz. Zawsze będę przy tobie, jako przyjaciółka, kiedy tylko będziesz mnie potrzebować, dobrze?”.
Kira skinęła głową, a jej zroszone oczy wpatrywały się w Jordana, zanim zemdlał na siedzeniu. Obudził ją, gdy dotarła do domu i pomógł jej wyjść.
„Dzięki, Jordan! Kiera uśmiechnęła się przez zaparowaną szybę samochodu. „Do zobaczenia!”
Potem ich spotkania stały się rytuałem. Jordan i Kiera zakochali się w sobie i zaczęli się spotykać. Tańczyli, spacerowali nocnymi ulicami Manhattanu i całowali się, zanim powiedzieli: „Kocham cię! Poprosił ją, by obiecała, że przestanie pić, a ona się zgodziła. Poprosiła go, by obiecał, że jej nie rzuci, tak jak jej były chłopak, a on zapewnił ją, że to zrobi.
Minęły zaledwie dwa tygodnie, odkąd ich historia miłosna rozkwitła, kiedy Kira powiedziała Jordanowi, że jest w ciąży z jego trojaczkami i namówiła go, by się z nią ożenił. Był zszokowany, ponieważ wszystko wydarzyło się zbyt szybko. Nie był na to gotowy, ale był podekscytowany, że zostanie ojcem.
Para wkrótce pobrała się podczas prywatnej ceremonii, a dziwne było to, że nikt z rodziny Kiry nie uczestniczył w ślubie. Jordan nie wiedział nic o jej rodzicach, a kiedy ją zapytał, powiedziała, że nie żyją. To było wszystko, co wiedział i nie zawracał jej już głowy, ponieważ nie chciał jej skrzywdzić. W tamtym czasie nic nie było dla niego ważniejsze niż rozpoczęcie z nią życia i ślepo jej ufał.
Teraz wszystko wydawało się złym żartem. Jordan spojrzał na obrączkę, którą wciąż nosił po śmierci Kyry i zdał sobie sprawę, że zawsze trzymała go w sieci kłamstw.
„Byłem idiotą! Wszystko, co mi mówiła, było kłamstwem… Jej miłość była grą… Wyszła za mnie, ponieważ potrzebowała mężczyzny, który byłby ojcem cudzych dzieci”.
„Powinienem był wiedzieć, że dzieci nie są moje, kiedy powiedziała mi, że jest w drugim tygodniu ciąży. Byłem taki głupi! Zdradzała mnie… i to ze starszym mężczyzną. Jakie to obrzydliwe!” — sapał, łzy lały się bez końca z jego przekrwionych oczu.
Dzieci nagle się obudziły i zaczęły płakać na tylnym siedzeniu. Jordan był tak zaniepokojony i zdenerwowany, że chciał uciec gdzieś, gdzie nie usłyszałby tych płaczów ponownie. Ale jednocześnie nie mógł zacząć nienawidzić swoich dzieci tylko dlatego, że ktoś powiedział mu, że nie są jego. Był zdezorientowany głębią prawdy w twierdzeniach Denisa, więc natychmiast wrócił do domu, wciąż sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek dalszych działań.
Jordan postanowił zapomnieć o spotkaniu z nieznajomym i zabrał się do pracy. Położył dzieci w łóżeczku, po kolei zdejmując im pieluchy. Pierwszy był Alan, potem Eric, a następnie Stan. Wykąpał dzieci i zmienił im pieluchy. Zaśpiewał kołysankę, starając się nie brzmieć jak głodny niedźwiedź warczący w lesie.
Kiedy cała trójka zasnęła w swoich łóżeczkach po posiłku, Jordan zaczął zmywać naczynia, ale gdy tylko skończył, poczuł zapach spalenizny. „O cholera, spaghetti!” — krzyknął, prawie przypalając sobie palce próbując zdjąć patelnię z kuchenki. Wtedy przypomniał sobie o praniu i pobiegł na górę do łazienki, przepełnionej pianą. Z powodu stresu Jordan użył zbyt dużej ilości detergentu do prania. Wyglądało na to, że ten dzień w jego życiu był pełen problemów.
Zobaczył, że już czas pędzić do baru na nocną zmianę. Wtedy zadzwonił do pani Wills, swojej starszej sąsiadki, aby przyszła i zaopiekowała się dziećmi.
„Dziękuję, pani Wills… Będę tu, dopóki pani nie przyjedzie”, powiedział jej i poszedł sprawdzić, co z jego maluchami. Spały spokojnie w swoich łóżeczkach. Jordan cierpiał na ich widok i nie mógł się uspokoić. Kiedyś myślał, że ma siłę i ducha, by zrobić wszystko dla swoich dzieci. Ale teraz wszystko wydawało się takie inne i kwaśne, a słowa Denisa wciąż odbijały się echem w jego głowie.
„Dlaczego mi to zrobiłaś, Kiera? Nigdy cię nie okłamałam ani nie zdradziłam… jak mogłaś to zrobić? Zawsze okłamywałaś mnie we wszystkim i nie mogę się domyślić, co jest prawdą, a co nie… Nawet w dniu, w którym umarłaś, powiedziałaś mi, że byłaś na imprezie. Wciąż nie wiem, dokąd poszłaś tamtej nocy” — jęczał Jordan, a łzy spływały mu po fałdach, gdy przypominał sobie ten mroczny dzień, który wciąż go prześladował.
To była deszczowa noc i Jordan był niespokojny, co chwilę wyglądając przez okno, by sprawdzić, czy Kira przyszła. Jego telefon zaczynał się rozładowywać z powodu ciągłych telefonów do wszystkich jej przyjaciół, pytając, czy jest z nimi. Kira powiedziała mu, że była na imprezie u przyjaciół, ale nikt jej nie widział. Jej telefon był wyłączony, prawdopodobnie z powodu wyczerpanej baterii, a Jordan zaczął panikować, ponieważ zbliżała się północ. Jego nowo narodzone dzieci zaczęły płakać. Były głodne, a on nie wiedział, jak je pocieszyć.
Jordan jakoś uśpił swoje dzieci. Podniósł telefon, aby sprawdzić, czy Kira dzwoniła i zamiast tego odebrał połączenie ze stacji.
„Tak, tu Jordan Fox.”
„Panie Fox, dzwonimy z posterunku. Czy mógłby pan przyjechać do kostnicy? Potrzebujemy pomocy w identyfikacji ciała kobiety”.
Jordan pocił się, zostawiając dzieci w domu sąsiada i pędząc do szpitala. Został wezwany do zidentyfikowania ciała młodej kobiety znalezionej tej nocy w wypadku samochodowym.
Zwolnił kroku i prawie zamarł, gdy cienkie białe prześcieradło nad ciałem zostało podniesione w celu identyfikacji. Serce Jordana zamarło, a do oczu napłynęły mu łzy. Ciało Kiry leżało bez ruchu, a jak się później okazało, w chwili wypadku przedawkowała narkotyki.
Po tym wydarzeniu świat Jordana się zmienił. Czuł się odrętwiały, słaby i bał się samotnie wychowywać swoje dzieci. Czuł się winny, że jako jedyny pozostał przy życiu, a w pewnym momencie jego łzy zatrzymały się ze złości. Jordan nie mógł wybaczyć Kirze, że zostawiła go z tak wielką odpowiedzialnością na jego barkach. Nie mógł pogodzić się z jej stratą i ruszyć dalej ze swoim życiem, ale zmusił się do tego, gdy zobaczył swoje dzieci.
Były jedynym powodem, dla którego nadal żył. Przysiągł sobie, że zrobi wszystko, by zapewnić swoim dzieciom dobre życie. Jordan nie umawiał się później z żadnymi kobietami, ponieważ wciąż kochał Kyrę. Nadal nosił ich obrączkę i wierzył, że ona nigdzie się nie wybiera.
Stał się matką i ojcem dla swoich trzech młodych synów i poświęcił im swoje życie. Jordan miotał się między pracą a dziećmi i prawie nie znajdował czasu dla siebie. Zapomniał, czym jest dobry sen. Przestał spotykać się z przyjaciółmi i zaczął żyć bardziej myśląc o swoich dzieciach niż o sobie.
Ale teraz, gdy wiedział, że nie jest ich prawdziwym ojcem, zaczął wątpić, czy kiedykolwiek będzie mógł zobaczyć je w ten sam sposób i czy naprawdę chce poświęcić swój czas i energię na ich wychowanie.
„Nie mogę już tego robić… po prostu nie mogę — jąkał się Jordan, popychając swoje krzesło, którego nogi szorowały po drewnianej podłodze, budząc dzieci. Dziwna myśl przyszła mu do głowy, gdy zatrzasnął drzwi i wyszedł, nie mówiąc nawet swojego zwykłego „Dziękuję i życzę miłego dnia!” swojej sąsiadce, pani Wills, gdy przyszła popilnować dzieci.
Jordan nie mógł się uspokoić przez całą noc w pubie. Kiedy wrócił do domu po swojej zmianie, poszedł prosto do swojego pokoju, aby znaleźć wizytówkę Denisa. Nawet nie zatrzymał się, aby spojrzeć na swoje dzieci lub przytulić się do nich, jak to zwykle robił.
Kilka minut później Jordan wyszedł ze swojego pokoju i zobaczył trójkę maluchów gestykulujących do niego i gaworzących „Tak-Da” w swoim dziecięcym języku, prosząc go, by je niósł.
Serce Jordana upadło na ziemię. „Jak mogłem… Jak mogłem nawet pomyśleć o zostawieniu was? Nie mogę bez was żyć… Jesteście dla mnie wszystkim… Boże, jak mogłem nawet pomyśleć o zostawieniu ich?” — płakał, jego oczy były utkwione w telefonie, który był już połączony z Denisem.
„Halo? Halo… jest tam ktoś?” — odezwał się słaby głos starszego mężczyzny.
„Panie Roberts, to ja, Jordan.
„Czekałam na pana telefon, panie Fox. Tak się cieszę, że pan do mnie zadzwonił… w końcu! Więc, co pan postanowił? Kiedy mam się z panem spotkać z czekiem i odebrać dzieci?”
„Przykro mi, panie Roberts… ale nie mogę przyjąć pańskiej oferty. Ojciec to ten, który wychowuje swoje dzieci, niekoniecznie ten, który je urodził. Może nie jestem ich prawdziwym ojcem, ale to wciąż moje dzieci. Nie wyobrażam sobie życia bez nich” — powiedział Jordan surowo i uprzejmie.
„Panie Fox… chwileczkę… proszę. Możemy porozmawiać o tym jeszcze raz, dobrze? Nie rozumie pan… Chcę mieć dzieci. Nie mogę bez nich żyć”.
„Przykro mi, panie Roberts. Nawet ja nie mogę bez nich żyć. One są moim światem. I nie chcę twoich pieniędzy. Nie można zamienić miłości na pieniądze”.
„Opowiem o tobie moim dzieciom, kiedy będą duże. Same zdecydują, kogo chcą wybrać. Ale nie mogę ich do ciebie wysłać, bo je kocham i jestem ich OJCEM! Do widzenia!”
Denis był zniechęcony. „Dobrze, jeśli tak zdecydujesz. Ale spotkajmy się jutro w kawiarni… a może u ciebie? Ty decydujesz.”
„Przykro mi, panie Roberts, ale jutro jestem zajęty. Nie sądzę, że będę w stanie…”.
„Nie chce pan poznać całej prawdy, panie Fox? Powiedziałem tylko jej część. Jest jeszcze coś, czego pan jeszcze nie wie.”
Jordan zgodził się, łapiąc oddech, zaskoczony dziwnością pytania Denisa. Następnego wieczoru wziął nocną zmianę i z niecierpliwością czekał na spotkanie w swoim domu.
Denis pojawił się kilka godzin później z kilkoma pudłami. „Tylko nowe sweterki, pieluszki i kocyki dla dzieci!” — zaśmiał się, wieszając płaszcz na wieszaku i rozsiadając się wygodnie. Spojrzenie Denisa padło na puste łóżeczko i zdał sobie sprawę, że Jordan ukrył swoje dzieci gdzieś daleko, z dala od jego spojrzenia i zrozumienia.
Jordan nienawidził ciszy wokół siebie. Nie mógł się doczekać, aby dowiedzieć się „prawdy”, którą chwalił się ten człowiek, i po kilku sekundach wpatrywania się w siebie, przerwał ciszę.
„Więc… o co chodzi? Powiedziałeś, że jest jeszcze coś, co powinienem wiedzieć.
Denis uśmiechnął się ponuro, rozpiął kurtkę i wyciągnął stare zdjęcie. Wciąż na nią patrzył, a Jordan pomyślał, że to dziwne.
„Panie Roberts… co to jest? Słuchaj, nie mam czasu i byłabym wdzięczna, gdybyś zrobił to szybko”.
Nagle po twarzy Denisa popłynęły łzy. Nie mógł ich powstrzymać, a jego spojrzenie pozostało utkwione w fotografii.
„Panie Fox, dzieci z panem nie są pańskie… i nie są też moje. W rzeczywistości jestem ich OBYWATELEM!”
Dennis wręczył Jordanowi zdjęcie z Kirą i wstał, ze łzami w oczach podchodząc do okna.
„O mój Boże… Gdzie byłeś przez te wszystkie dni… Kira powiedziała mi, że jej rodzice ZMARLI… Nie powiedziała mi nic o tobie. Co się z tobą stało? Dlaczego nie przyszedłeś na jej pogrzeb?”
„Byłem takim złym ojcem, panie Fox”, płakał Denis. „Zrobiłem to, czego żaden ojciec nie powinien robić swojemu dziecku.
„Po śmierci żony samotnie wychowywałem córkę. Dałem jej wszystko… miłość, pieniądze i edukację. Chciałem, żeby żyła tak, jak sobie wyobrażałem, ale ona zgubiła drogę z powodu uzależnienia”.
„Chciałem wysłać Kirę na odwyk i nawet zagroziłem, że ją wydziedziczę. Ale odmówiła, a potem wszystko poszło z górki. Zaczęła późno wracać do domu i każdej nocy widywałem przypadkowego faceta, który podwoził ją do domu. Moje imię i reputacja legły w gruzach, więc wyrzuciłem ją z domu. Była wściekła i zanim wyszła, powiedziała mi, że jestem najgorszym ojcem w historii i poprosiła, żebym jej nie szukał. Myślałem, że wróci, jak tylko skończą się pieniądze, ale nigdy nie wróciła. Nie mogę sobie wybaczyć, że nie próbowałem pomóc mojemu dziecku. Porzuciłem ją, a teraz odeszła na dobre”.
„Ale jak mnie znalazłeś? I skąd wiedziałeś, że dzieci nie są moje? Jordan przerwał Denisowi, z zaciekawieniem próbując ułożyć puzzle.
„Nawet nie wiedziałem, że moja córka wyszła za mąż, miała dzieci i zmarła, dopóki niedawno nie spotkałem Amy, jej najlepszej przyjaciółki w Chicago… Powiedziała mi o tobie i dzieciach i od razu przyleciałem się z tobą spotkać — powiedział Denis.
„Kiedy była w ciąży, Kira spotkała się ze swoją przyjaciółką i opowiedziała jej o swoich obawach. Powiedziała Amy, że bała się, że ją zostawisz, jeśli dowiesz się, że dzieci nie są twoje.
„O mój Boże… więc to są dzieci jej byłego chłopaka Seana? Jordan był oszołomiony.
„Nie jestem tego pewien, ponieważ moja córka powiedziała Amy, że spotykała się i zerwała z trzema innymi mężczyznami w tym samym czasie, kiedy wyszła za ciebie. Sama Kira nie wiedziała, kto był ojcem. Nadal nie znamy prawdziwego ojca i nie chcemy tego wiedzieć” — ubolewał Denis.
„Mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, że moje wnuki mają mężczyznę, którego mogą nazywać ‘tatą’. Panie Fox, tylko pan może je kochać i dobrze wychować. Przepraszam, że skłamałem, że jestem ich ojcem. Nie wiem, co mi przyszło do głowy. Bałem się, że nie pozwolisz mi ich wychować i wiedziałem, że nigdy nie odzyskam nad nimi opieki, jeśli ich nie oddasz. Dlatego zaoferowałem ci pieniądze. Tak mi przykro. To moja wina i nie mam już łez do wypłakania. Starzeję się i chcę być zaangażowany w życie moich wnuków. Nie byłem dobrym ojcem, ale chcę być dobrym dziadkiem”.
Jordan nie powiedział nic więcej i przytulił Denisa. Przynajmniej tyle mógł zrobić, by pocieszyć pogrążonego w żalu starca, który nie mógł sobie wybaczyć, że porzucił córkę, gdy ta najbardziej go potrzebowała.
Z czasem Denis zaczął często odwiedzać Jordana i dzieci, a w pewnym momencie zdecydował się nawet z nimi zamieszkać. Traktował Jordana jak swojego syna i cieszył się, że może uczestniczyć w wychowywaniu wnuków.
Czego możemy nauczyć się z tej historii?
- Prawdziwy rodzic to nie tylko ten, który rodzi dzieci, ale także ten, który wychowuje je z miłością i troską. Kiedy Jordan dowiedział się, że nie jest biologicznym ojcem swoich trojaczków, postanowił wyjaśnić sprawę, oddając je Denisowi, który twierdził, że jest ich biologicznym ojcem. Ale potem Jordan zmienił zdanie i powiedział Denisowi, że prawdziwy ojciec to ktoś, kto wychowuje swoje dzieci, a nie tylko ktoś, kto je rodzi.
- Nie podejmuj pochopnych decyzji, których możesz żałować do końca życia. Kiedy Denis nie mógł poradzić sobie z uzależnieniem swojej córki, poradził jej, by poszła na odwyk. Gdy odmówiła, wyrzucił ją z domu, wiedząc, że już nigdy nie będzie miał okazji jej zobaczyć.
Powiedz nam, co myślisz i podziel się tą historią ze znajomymi. Być może zainspiruje ich ona i poprawi im humor.