Przerywając urlop z powodu złego samopoczucia żony, wróciliśmy do domu wcześniej niż się spodziewaliśmy. Podczas gdy ona odpoczywała, postanowiłem sprawdzić dom i podwórko, aby upewnić się, że wszystko pozostało tak, jak zostawiliśmy.
Wychodząc na podwórko, zamarłem w zdumieniu. Na środku podwórka wykopano ogromną dziurę, wokół której leżało luźne błoto i na wpół zatopiona łopata. Obok dziury stała świeża butelka wody i kilka różnych narzędzi. Moim pierwszym odruchem było wezwanie policji — ktoś najwyraźniej wtargnął na teren posesji.

Ale wtedy przyszła mi do głowy przerażająca myśl: a co, jeśli osoba kopiąca ten dół jeszcze nie skończyła? Co, jeśli wrócą, sądząc, że nadal jesteśmy na wakacjach?
Postanowiłem udawać, że jeszcze nie wróciliśmy. Zaparkowałem samochód w garażu, wyłączyłem wszystkie światła i zacząłem czekać.
Tej nocy, tak jak się spodziewałem, zobaczyłem, jak ciemna postać przeskoczyła przez płot i skierowała się w stronę nory. Wstrzymałem oddech, patrząc, jak człowiek kuca, zakłada rękawiczki i wskakuje do dołu.
Cicho wyszedłem z domu z latarką w ręku. Serce waliło mi jak szalone, gdy zbliżałem się do dołu. „Hej!” – krzyknąłem, a promień światła przebił ciemność.
Wróciłam z wakacji i znalazłam ogromną dziurę wykopaną w moim ogrodzie1
Postać zamarła, a następnie powoli odwróciła się w moją stronę. Opadła mi szczęka, gdy zobaczyłam, kto to był – **mój sąsiad, Paul**.
„Paul? Co ty, do diabła, robisz w moim ogrodzie?” – zapytałam.
Wyglądał na spanikowanego, a jego twarz była blada w świetle latarki. „Ja… mogę to wyjaśnić!” – wyjąkał.
„Zacznij mówić” – powiedziałem, krzyżując ręce.
Paul wyszedł z nory, strzepując błoto z ubrania. „No dobrze, to zabrzmi szalenie, ale… myślę, że coś tu jest zakopane. Coś cennego”.
„Przepraszam?”

Westchnął, pocierając kark. „Kiedy powiedziałeś, że jedziesz na wakacje, przypomniałem sobie historię, którą opowiadał mi dziadek. Powiedział, że na tej ziemi znajdowała się kiedyś stara posiadłość, na długo przed wybudowaniem naszej dzielnicy. Przysięgał, że rodzina, która tu mieszkała, zakopała gdzieś na podwórku skrzynię pełną złota, zanim uciekła podczas wojny”.
Mrugnąłem, próbując zrozumieć to, co usłyszałem. „I uznałeś, że to daje ci prawo do kopania w moim ogrodzie bez pytania?”
„Nie sądziłem, że mi uwierzysz!” – powiedział Paul w obronie. „Pomyślałem, że sprawdzę, kiedy cię nie będzie, a jeśli coś znajdę, podzielę się z tobą. Nie próbowałem ukraść ani nic w tym rodzaju!”
Spojrzałem na niego, rozdarty między gniewem a niedowierzaniem. „Paul, to szaleństwo. Nie możesz po prostu wkraczać na cudzy teren i zaczynać kopać na podstawie jakiejś rodzinnej historii!”
„Wiem, wiem” – powiedział, podnosząc ręce. „Po prostu… pomyślałem, że jeśli to prawda, to może wszystko zmienić. Mam długi z tytułu kredytu hipotecznego i byłem zdesperowany. Nie myślałem trzeźwo”.
Jego wyznanie nieco mnie złagodziło. Ale to nadal było moje podwórko, moja własność, a on przekroczył poważną granicę.
„Oto, co się stanie” – powiedziałem stanowczo. „Dzisiaj wieczorem zasypiesz tę dziurę. Potem poważnie porozmawiamy o granicach. A jeśli jeszcze raz zrobisz coś podobnego, wezwę policję. Rozumiesz?”.
Paul szybko skinął głową, wyraźnie zadowolony, że nie zadzwoniłam jeszcze pod numer 911. „Rozumiem. Bardzo mi przykro, stary. Naprawię wszystko”.

Następnego ranka obserwowałem, jak Paul zasypywał dziurę i wyrównywał ziemię. Dotrzymawszy słowa, ponownie przeprosił i zaproponował pomoc w przesadzeniu trawy.
Przez kilka następnych tygodni nie mogłem przestać się zastanawiać, czy rzeczywiście coś było zakopane w ogrodzie. Ale żadne skarby nie były warte utraty zaufania do sąsiadów lub zdrowego rozsądku.
W końcu Paul nauczył się trudnej lekcji szacunku dla granic, a ja jasno dałam do zrozumienia, że moje podwórko nie jest mapą skarbów dla jego fantazji. Czasami lepiej pozostawić przeszłość tam, gdzie jej miejsce.
Ta praca jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i osobami, ale została wymyślona w celach twórczych. Imiona, postacie i szczegóły zostały zmienione w celu ochrony prywatności i poprawy narracji. Wszelkie podobieństwa do prawdziwych osób, żywych lub zmarłych, lub prawdziwych wydarzeń są całkowicie przypadkowe i nie są zamierzone przez autora.
